W środę w Toruniu odbędzie się Copernicus Cup 2021. Polscy lekkoatleci liczą na dobre wyniki
Przed rokiem w trakcie tego mityngu Armand Duplantis pobił rekord świata w skoku o tyczce. W tym roku Szwed też chciał startować w Arenie Toruń, ale w ostatniej chwili musiał wycofać się z powodu kontuzji. Dyrektor mityngu Krzysztof Wolsztyński liczy, że w środę w Arenie Toruń znów padnie rekord globu.– Chciałbym pokazać, że moja forma rośnie już przed mistrzostwami Europy. Liczę na dobre skakanie w Arenie Toruń, z której mam same dobre wspomnienia
– mówił Lisek na konferencji prasowej we wtorek.
– Największe szanse na to są na dystansie 60 metrów przez płotki, gdzie o rekord walczyć będzie Amerykanin Grant Holloway
– mówi Wolsztyński.
W biegu na 400 metrów kobiet po raz pierwszy w tym sezonie na swoim dystansie wystartuje Justyna Święty-Ersetic.– Oczywiście, chcę przekraczać kolejne granice. W środę skupię się na jak najlepszym starcie. Dziś nie myślę o rekordzie, po prostu postaram się pobiec jak najszybciej
– mówił Holloway.
Kolejny raz w celu charytatywnym w toruńskim mityngu wystartuje Marcin Lewandowski, który – podobnie jak w poprzednich latach – całą gażę zarobioną w Arenie Toruń przekaże potrzebującym.– Stawka będzie bardzo mocna, bo dziewczyny już pokazały w tym roku, że poziom jest bardzo wysoki. Ale ja nie próżnowałam i będę chciała pokazać, na co mnie stać
– mówiła Święty-Ersetic.
Z organizacji kolejny raz wielkiego mityngu dumny jest prezydent Torunia Michał Zaleski.– Mówią o mnie, że jestem jak wino, czyli im starszy, tym lepszy. Zgadzam się z tym
– mówił podczas konferencji prasowej.
– Niestety nie będzie na trybunach kibiców, ale zawodnicy i zawodniczki wiedzą, iż mamy ich w swoich sercach. Jestem przekonany, że brak wspaniałej toruńskiej publiczności nie przeszkodzi im w osiągnięciu bardzo dobrych wyników
– powiedział prezydent Torunia.