Selekcja na Motoarenie receptą na zamieszki?
fot. Archiwum redakcji.
Najbliższy mecz na Motarenie, w którym Unibax Toruń zmierzy się z Unią Leszno pod względem organizacyjnym będzie przebiegał zupełnie inaczej niż dotychczas. Powód? Strach przed zamieszkami. Kibice są oburzeni.
REKLAMA
Kilka dni temu Klub Sportowy Unibax SA poinformował kibiców, że podczas niedzielnego meczu z Unią Leszno (18 września) prócz ważnego bilet przy wejściu okazać trzeba będzie również dokument potwierdzający tożsamość. Jego brak będzie natomiast powodem do niewpuszczenia kibica do sektora gości. Ponadto od kibiców z Leszna wymagać będzie się także zgody na zrobienie fotografii z dowodem osobistym trzymanym przy twarzy.
Zarzuty w stronę organizatorów
Przypomnijmy, że nie doszłoby do tak bezprecedensowych rozwiązań, gdyby nie ostatnie zamieszki na stadionie w Lesznie (11 września). Doszło wówczas do licznych nieregulaminowych zachowań, torunianie postawili gospodarzom aż sześć poważnych zarzutów. Były to: nieregulaminowy stan toru stwierdzony przez sędziego, przebywanie w parku maszyn osób nieuprawnionych, wrzucenie przedmiotów przez kibiców do parku maszyn lub na tor, udział zawodnika kadry klubu w jakichkolwiek zawodach w okresie zwolnienia lekarskiego lub w okresie określonym w druku "Oświadczenie o niezdolności zawodnika do startu w zawodach żużlowych", podejmowanie przez organizatora zawodów działań pozornych w zakresie przygotowania toru do zawodów oraz popełnienie błędu w sztuce przygotowania toru do zawodów żużlowych.
Wojna na trybunach
Błędy owocowały z kolei irytacją na trybunach. Kibice palili szaliki rywali, doszło też do licznych przepychanek. Żeby zapobiec podobnej sytuacji w Toruniu, organizatorzy zdecydowali się szczególnie zadbać o organizację meczu pod względem bezpieczeństwa. Warto dodać, że mieli ku temu poważne powody, bo mimo że mecz został już rozegrany emocje nadal nie ostygły. Na forach internetowych grzmi, a Stowarzyszenie Sympatyków Sportu Żużlowego "Krzyżacy" wystosowało list otwarty do szefa rywali, zwracając m.in. uwagę, że wysoka stawka nie musi oznaczać kroczenia do celu po trupach, bez oglądania się na zdrowie rywali, (…) że do sukcesu w ekstralidze nie trzeba kroczyć drogą torowych machlojek i oszustw.
Czy konflikt zakończy się polubowne? O tym przekonamy się już 18 września.
Martyna Janiak
Zarzuty w stronę organizatorów
Przypomnijmy, że nie doszłoby do tak bezprecedensowych rozwiązań, gdyby nie ostatnie zamieszki na stadionie w Lesznie (11 września). Doszło wówczas do licznych nieregulaminowych zachowań, torunianie postawili gospodarzom aż sześć poważnych zarzutów. Były to: nieregulaminowy stan toru stwierdzony przez sędziego, przebywanie w parku maszyn osób nieuprawnionych, wrzucenie przedmiotów przez kibiców do parku maszyn lub na tor, udział zawodnika kadry klubu w jakichkolwiek zawodach w okresie zwolnienia lekarskiego lub w okresie określonym w druku "Oświadczenie o niezdolności zawodnika do startu w zawodach żużlowych", podejmowanie przez organizatora zawodów działań pozornych w zakresie przygotowania toru do zawodów oraz popełnienie błędu w sztuce przygotowania toru do zawodów żużlowych.
Wojna na trybunach
Błędy owocowały z kolei irytacją na trybunach. Kibice palili szaliki rywali, doszło też do licznych przepychanek. Żeby zapobiec podobnej sytuacji w Toruniu, organizatorzy zdecydowali się szczególnie zadbać o organizację meczu pod względem bezpieczeństwa. Warto dodać, że mieli ku temu poważne powody, bo mimo że mecz został już rozegrany emocje nadal nie ostygły. Na forach internetowych grzmi, a Stowarzyszenie Sympatyków Sportu Żużlowego "Krzyżacy" wystosowało list otwarty do szefa rywali, zwracając m.in. uwagę, że wysoka stawka nie musi oznaczać kroczenia do celu po trupach, bez oglądania się na zdrowie rywali, (…) że do sukcesu w ekstralidze nie trzeba kroczyć drogą torowych machlojek i oszustw.
Czy konflikt zakończy się polubowne? O tym przekonamy się już 18 września.
Martyna Janiak
PRZECZYTAJ JESZCZE