Najtwardsi strażacy zmierzyli się w Toruniu [zdjęcia i wyniki]
fot. Polskę reprezentowali strażacy z kilkudziesięciu jednostek Państwowej Straży Pożarnej między innymi z województwa łódzkiego, dolnośląskiego, kujawsko-pomorskiego, małopolskiego, mazowieckiego, za
W miniony weekend Toruń niewątpliwie był miastem zdominowanym przez strażaków. Blisko 200 najlepszych przyjechało do Torunia z aż 11 różnych krajów. Wszyscy mieli jeden cel – udowodnić, że zasługują na tytuł najtwardszego… Sprawdź, komu się udało!
REKLAMA
Zawody trwały dwa dni. Pierwszego, tj. w sobotę, 21 lipca wszyscy uczestnicy wzięli udział w zawodach TFA (Toughest Firefighter Alive), drugiego – zmierzyli się w zawodach FFCC (Firefighter Combat Challenge).
Pierwszego dnia zawodnicy wzięli udział w czterech konkurencjach. Zwyciężył ten, który wszystkie wykonał w możliwie najkrótszym czasie. Zadanie pierwsze polegało na podłączeniu dwóch linii W-75 do autopompy, rozwinięciu dwóch linii W-75 (złożonych z 4 odcinków każda, zakończonych prądownica WP 75), zwinięciu dwóch odcinków W 75 (osobno każdy wąż, w pojedynczy krąg) i włożeniu ich do skrzynek. W konkurencji numer dwa strażak musiał wykonać 100 uderzeń młotem wewnątrz specjalnej konstrukcji (stelaża), przebiec tunel z dwoma pojemnikami (ok 15kg), przenieść manekina (ok. 70kg) na dystansie 50 m i przejść przez ścianę o wysokości 3 m. Niewiele łatwiejsze było zadanie numer trzy: przystawienie do ściany dwóch drabin o długości ok. 4,6 m, wniesienie na II kondygnację dwóch pojemników (ok 15kg), wciągnięcie na II kondygnację węży przy pomocy liny, zejście z dwoma pojemnikami z wieży i przykręcenie pyszczka do prądownicy PW 75 niejednemu strażakowi przysporzyło trudności. Z kolei ostatnia z konkurencji polegała na dobiegnięciu do wieży Ratuszowej z dwoma wężami W 52 i wejściu z nimi na wieżę.
Wydawałoby się, że wykonanie wszystkich tych zadań niemalże jedno po drugim, w maksymalnie 7-minutowych odstępach czasu, jest ponad ludzkie siły, ale uczestnicy TFA udowodnili, że niemożliwe nie istnieje. Najtwardszy strażak tegorocznej edycji – 34-letni Marcin Zdziebło (SA PSP Kraków) wykonał wszystkie konkurencje raptem w ciągu 6 minut i 38 sekund!
Pierwszego dnia zawodów zawodnicy mieli do wykonania serię wyjątkowo trudnych zadań, ale startowali w obuwiu sportowym, krótkich spodenkach, bluzie od ubrania bojowego i hełmie, a jedynie w konkurencjach 1, 3, 4 mieli założony aparat ochrony dróg oddechowych. W znacznie trudniejszych warunkach przebiegała natomiast rywalizacja w niedzielę, 22 lipca. Wówczas bowiem strażacy podczas wykonywania poszczególnych zadań mieli na sobie oprócz sprzętu AODO (aparaty ochrony dróg oddechowych wraz z maską) ubranie specjalne, tj. kurtkę i spodnie oraz hełm, rękawice i buty. Wymogi – co prawda - skutecznie imitowały warunki pracy strażaków, ale jednocześnie sprawiały, że ci znacznie szybciej tracili siły, zwłaszcza że słońce tego dnia dało się mocno we znaki.
Niemniej jednak wbiegnięcie na wieżę, wciągnięcie na nią pakietu węży, przesunięcie obciążenia po wyznaczonym poziomym torze za pomocą uderzeń młota, slalom i podawanie wody, czy nawet przeciągnięcie manekina tyłem na dystansie ok 30m okazało się wykonalne dla większości zawodników.
Najsprawniej zaś z zadaniami poradził sobie Fera Trevor z Kanady, który uzyskał imponujący wynik: 1:32:64. Pozostałe wyniki znajdą Państwo na stronie: http://www.tfa-poland.pl/.
Polecam uwadze, a uczestniczącym w zawodach strażakom gratuluję siły, uporu i chęci do pracy. Gdyby bowiem nie Wasze ponadludzkie możliwości, z pewnością niejednokrotnie miliony ludzi straciłyby przedwcześnie życie w płomieniach.
tekst i fot. Martyna Janiak
Pierwszego dnia zawodnicy wzięli udział w czterech konkurencjach. Zwyciężył ten, który wszystkie wykonał w możliwie najkrótszym czasie. Zadanie pierwsze polegało na podłączeniu dwóch linii W-75 do autopompy, rozwinięciu dwóch linii W-75 (złożonych z 4 odcinków każda, zakończonych prądownica WP 75), zwinięciu dwóch odcinków W 75 (osobno każdy wąż, w pojedynczy krąg) i włożeniu ich do skrzynek. W konkurencji numer dwa strażak musiał wykonać 100 uderzeń młotem wewnątrz specjalnej konstrukcji (stelaża), przebiec tunel z dwoma pojemnikami (ok 15kg), przenieść manekina (ok. 70kg) na dystansie 50 m i przejść przez ścianę o wysokości 3 m. Niewiele łatwiejsze było zadanie numer trzy: przystawienie do ściany dwóch drabin o długości ok. 4,6 m, wniesienie na II kondygnację dwóch pojemników (ok 15kg), wciągnięcie na II kondygnację węży przy pomocy liny, zejście z dwoma pojemnikami z wieży i przykręcenie pyszczka do prądownicy PW 75 niejednemu strażakowi przysporzyło trudności. Z kolei ostatnia z konkurencji polegała na dobiegnięciu do wieży Ratuszowej z dwoma wężami W 52 i wejściu z nimi na wieżę.
Wydawałoby się, że wykonanie wszystkich tych zadań niemalże jedno po drugim, w maksymalnie 7-minutowych odstępach czasu, jest ponad ludzkie siły, ale uczestnicy TFA udowodnili, że niemożliwe nie istnieje. Najtwardszy strażak tegorocznej edycji – 34-letni Marcin Zdziebło (SA PSP Kraków) wykonał wszystkie konkurencje raptem w ciągu 6 minut i 38 sekund!
Pierwszego dnia zawodów zawodnicy mieli do wykonania serię wyjątkowo trudnych zadań, ale startowali w obuwiu sportowym, krótkich spodenkach, bluzie od ubrania bojowego i hełmie, a jedynie w konkurencjach 1, 3, 4 mieli założony aparat ochrony dróg oddechowych. W znacznie trudniejszych warunkach przebiegała natomiast rywalizacja w niedzielę, 22 lipca. Wówczas bowiem strażacy podczas wykonywania poszczególnych zadań mieli na sobie oprócz sprzętu AODO (aparaty ochrony dróg oddechowych wraz z maską) ubranie specjalne, tj. kurtkę i spodnie oraz hełm, rękawice i buty. Wymogi – co prawda - skutecznie imitowały warunki pracy strażaków, ale jednocześnie sprawiały, że ci znacznie szybciej tracili siły, zwłaszcza że słońce tego dnia dało się mocno we znaki.
Niemniej jednak wbiegnięcie na wieżę, wciągnięcie na nią pakietu węży, przesunięcie obciążenia po wyznaczonym poziomym torze za pomocą uderzeń młota, slalom i podawanie wody, czy nawet przeciągnięcie manekina tyłem na dystansie ok 30m okazało się wykonalne dla większości zawodników.
Najsprawniej zaś z zadaniami poradził sobie Fera Trevor z Kanady, który uzyskał imponujący wynik: 1:32:64. Pozostałe wyniki znajdą Państwo na stronie: http://www.tfa-poland.pl/.
Polecam uwadze, a uczestniczącym w zawodach strażakom gratuluję siły, uporu i chęci do pracy. Gdyby bowiem nie Wasze ponadludzkie możliwości, z pewnością niejednokrotnie miliony ludzi straciłyby przedwcześnie życie w płomieniach.
tekst i fot. Martyna Janiak
PRZECZYTAJ JESZCZE