Finały Mistrzostw Polski w curlingu
fot. www.torun.pl
Siódme miejsce i lekki niedosyt – to bilans występu drużyny Toruń Curling Team w finałach Mistrzostw Polski, które w miniony weekend odbyły się w Łodzi.
REKLAMA
Torunianie do rywalizacji przystąpili w składzie: Sebastian Lichy, Mateusz Kulik, Paweł Piotrowicz i skip Bartosz Jakubowski. Turniej rozpoczęli od potyczki z inną drużyną, która do finałów przebijała się z eliminacji, czyli z MCC Tarczyński Warszawa. Po niezwykle wyrównanym boju pokonali rywali 7:6, zapewniając sobie wygraną w ostatnim endzie. Następnie przyszła porażka z POS-em Augustyniak Łódź 1:5 i efektowne zwycięstwo nad Mistralem Kraków 6:0.
- Po tych trzech spotkaniach mieliśmy bardzo realną szansę na zakończenie zmagań grupowych w czołowej trójce, co by nam dało przepustkę do ćwierćfinału – mówi skip Bartosz Jakubowski. - Do szczęścia brakowało nam jednej wygranej w dwóch pozostałych spotkaniach.
Niestety, torunianom nie udało się tego planu zrealizować. Najpierw przegrali z aktualnymi jeszcze wówczas mistrzami Polski, AZS-em Ogień Gliwice 4:5, a następnie ulegli dwukrotnym triumfatorom rozgrywek Polskiej Ligi Curlingu, ekipie POS-u Monkey Man Łódź 3:6.
- Do ostatniego kamienia w ostatnim meczu walczyliśmy o wyjście z grupy – wspomina Mateusz Kulik. - Tym razem przeciwnik okazał się lepszy. Mogliśmy wygrać dwa mecze więcej, niestety własne błędy i brak prowadzenia gry spowodowały, że musieliśmy oswoić się z porażkami. Jestem przekonany, że z kolejnym bagażem doświadczeń, wrócimy do gry w nowym sezonie!
Był to piąty występ drużyny Toruń Curling Team, która powstała na początku 2013 roku, w finałach mistrzostw Polski. Po raz czwarty nasz zespół zakończył tę rywalizację w czołowej ósemce, potwierdzając tym samym przynależność do krajowej czołówki męskich drużyn curlingowych.
Dodajmy, że mistrzami Polski zostały ekipy Sopot Curling Team wśród mężczyzn i AZS Gliwice w gronie kobiet.
- Po tych trzech spotkaniach mieliśmy bardzo realną szansę na zakończenie zmagań grupowych w czołowej trójce, co by nam dało przepustkę do ćwierćfinału – mówi skip Bartosz Jakubowski. - Do szczęścia brakowało nam jednej wygranej w dwóch pozostałych spotkaniach.
Niestety, torunianom nie udało się tego planu zrealizować. Najpierw przegrali z aktualnymi jeszcze wówczas mistrzami Polski, AZS-em Ogień Gliwice 4:5, a następnie ulegli dwukrotnym triumfatorom rozgrywek Polskiej Ligi Curlingu, ekipie POS-u Monkey Man Łódź 3:6.
- Do ostatniego kamienia w ostatnim meczu walczyliśmy o wyjście z grupy – wspomina Mateusz Kulik. - Tym razem przeciwnik okazał się lepszy. Mogliśmy wygrać dwa mecze więcej, niestety własne błędy i brak prowadzenia gry spowodowały, że musieliśmy oswoić się z porażkami. Jestem przekonany, że z kolejnym bagażem doświadczeń, wrócimy do gry w nowym sezonie!
Był to piąty występ drużyny Toruń Curling Team, która powstała na początku 2013 roku, w finałach mistrzostw Polski. Po raz czwarty nasz zespół zakończył tę rywalizację w czołowej ósemce, potwierdzając tym samym przynależność do krajowej czołówki męskich drużyn curlingowych.
Dodajmy, że mistrzami Polski zostały ekipy Sopot Curling Team wśród mężczyzn i AZS Gliwice w gronie kobiet.
Źródło: www.torun.pl
PRZECZYTAJ JESZCZE