Wesoły autobus?
fot. 1. dnia juwenaliów studenci sprawdzali, jak będzie wyglądała jazda w przepełnionym autobusie, ale o kontroli nie było ani słowa...
Przykrą niespodziankę przygotowało MZK dla studentów wracających z juwenaliowych koncertów w miniony weekend. Łapanka w zatłoczonym do granic autobusie skutecznie zepsuła humory wielu studentom.
REKLAMA
Zgodnie z obietnicą MZK na czas trwania juwenaliów miało uruchomić dodatkowe linie autobusowe (autobusy nr 15 i 26). Te miały odwozić studentów co kwadrans od godziny 1:30 do 3:00 nad ranem spod Auli UMK. Niestety mimo zapewnień organizatorów studenci nie doczekali się dodatkowych kursów. - Zarówno w piątek, jak i w sobotę czekałam na przystanku ponad godzinę w oczekiwaniu na 26, które podobno miało kursować co 15 minut, ale autobus nie przyjechał – mówi zawiedziona Monika z germanistyki, której tej nocy drogę do domu pokonała pieszo.
Szczęście w nieszczęściu, że zgodnie z rozkładem, choć z bardzo dużym opóźnieniem jeździły autobusy linii nocnych, które dla wielu studentów były wtedy jedynym możliwym środkiem transportu. Mimo ścisku i mało komfortowej jazdy nikt jednak nie narzekał, wręcz przeciwnie – humory nad wyraz dopisywały. Sytuacja uległa dopiero diametralnej zmianie wówczas, gdy autobus linii 02 w sobotnią noc zatrzymał się na pl. Teatralnym, a obecni między studentami kontrolerzy biletów powiedzieli - Bileciki do kontroli - .
Miny zrzedły wówczas wszystkim pasażerom, ponieważ warunki jazdy były tak trudne, że wielu – mimo chęci – nie udało się wówczas skasować biletu, a mandaty kontrolerzy przyznawali wyjątkowo lekką ręką, nie zważając na tłumaczenia i fakt, że juwenalia są tylko raz w roku. Chciałoby się powiedzieć: - zapomniał wół jak cielęciem był - , ale z drugiej strony MZK miało pełne prawo do kontroli biletów. Pytanie tylko, czy musiało z niego wtedy skorzystać?
MJ
Szczęście w nieszczęściu, że zgodnie z rozkładem, choć z bardzo dużym opóźnieniem jeździły autobusy linii nocnych, które dla wielu studentów były wtedy jedynym możliwym środkiem transportu. Mimo ścisku i mało komfortowej jazdy nikt jednak nie narzekał, wręcz przeciwnie – humory nad wyraz dopisywały. Sytuacja uległa dopiero diametralnej zmianie wówczas, gdy autobus linii 02 w sobotnią noc zatrzymał się na pl. Teatralnym, a obecni między studentami kontrolerzy biletów powiedzieli - Bileciki do kontroli - .
Miny zrzedły wówczas wszystkim pasażerom, ponieważ warunki jazdy były tak trudne, że wielu – mimo chęci – nie udało się wówczas skasować biletu, a mandaty kontrolerzy przyznawali wyjątkowo lekką ręką, nie zważając na tłumaczenia i fakt, że juwenalia są tylko raz w roku. Chciałoby się powiedzieć: - zapomniał wół jak cielęciem był - , ale z drugiej strony MZK miało pełne prawo do kontroli biletów. Pytanie tylko, czy musiało z niego wtedy skorzystać?
MJ
PRZECZYTAJ JESZCZE