NOCLEGI
ROZKŁADY
Strażnik miejski, który bije
fot. Toruńska straż miejska już kilkukrotnie zawiodła mieszkańców.
Strażnik miejski powinien dbać o porządek i bezpieczeństwo, niestety Przemysław B. pełniący służbę w Toruniu pobił 18-latka, a komendant Wiesław L. wziął z niego niechlubny przykład.
REKLAMA
Miał chronić, a stworzył zagrożenie
Proces o przekroczenie uprawnień (pobicie), w którym oskarżonym jest Przemysław B., rozpoczął się 28 kwietnia. 18-letni pokrzywdzony - Tomasza Krajnik został pobity 31 grudnia 2009 roku. Początkowo prokuratora odmawiała wszczęcia śledztwa, ale determinacja rodziny 18-latka spowodowała, że sprawiedliwości stanie się zadość.
Zakrwawiona głowa karą za kopnięta butelkę
Do pobicia doszło w samym sercu starówki, w godzinach nocnych. Strażników sprowokowała plastikowa butelka kopnięta przez brata pobitego. Wówczas Paweł - brat Tomasza został zakuty w kajdanki i trafił na izbę wytrzeźwień (0,5 promila), a pobitego Tomasza przewieziona na komisariat.
- Tu, w asyście policjantów, strażnicy kazali mi się rozebrać do naga pod pretekstem poszukiwania narkotyków. Wyśmiewano się ze mnie i ubliżano. Cały czas byłem półprzytomny, krwawiący, bardzo bolała mnie głowa - relacjonuje Tomasz. Zanim chłopak opuścił komisariat musiał jeszcze podpisać mandat w wysokości 500 zł (za wprowadzenie w błąd odnośnie swojej tożsamości).
Kłody pod nogi
Rodzina Tomasza próbowała zdobyć nagrania z monitoringu z 31 grudnia 2009 roku, ale te – jak tłumaczono - zostały już skasowane. Później odmówiono również wszczęcia śledztwa, ale Tomasz Krajnik złożył zażalenie do sądu.
Usilne starania rodziny Krajników sprawiły, że Przemysław B. zasiadł na ławie oskarżonych, ale trudno powiedzieć jak zakończy się ta sprawa.
Municypalni na ławie oskarżonych
Kolejna rozprawa w sprawie pobicia Tomasza Krajnika odbędzie się18 maja. Podczas niej zeznania złoży Tomasz (obecnie pracuje w Holandii) oraz pozostali świadkowie. Natomiast kilka dni wcześniej (11 maja) w sądzie, na ławie oskarżonych zasiądzie Wiesław L. - komendant toruńskich municypalnych, który podobnie jak Przemysław B. przekroczył swoje uprawnienia, przyłączając się do interweniujących strażników i kopiąc legitymowaną osobę. Zachowanie obu mężczyzn (Przemysława B. i Wiesława L.) oceni sąd.
Oprac. MJ
Proces o przekroczenie uprawnień (pobicie), w którym oskarżonym jest Przemysław B., rozpoczął się 28 kwietnia. 18-letni pokrzywdzony - Tomasza Krajnik został pobity 31 grudnia 2009 roku. Początkowo prokuratora odmawiała wszczęcia śledztwa, ale determinacja rodziny 18-latka spowodowała, że sprawiedliwości stanie się zadość.
Zakrwawiona głowa karą za kopnięta butelkę
Do pobicia doszło w samym sercu starówki, w godzinach nocnych. Strażników sprowokowała plastikowa butelka kopnięta przez brata pobitego. Wówczas Paweł - brat Tomasza został zakuty w kajdanki i trafił na izbę wytrzeźwień (0,5 promila), a pobitego Tomasza przewieziona na komisariat.
- Tu, w asyście policjantów, strażnicy kazali mi się rozebrać do naga pod pretekstem poszukiwania narkotyków. Wyśmiewano się ze mnie i ubliżano. Cały czas byłem półprzytomny, krwawiący, bardzo bolała mnie głowa - relacjonuje Tomasz. Zanim chłopak opuścił komisariat musiał jeszcze podpisać mandat w wysokości 500 zł (za wprowadzenie w błąd odnośnie swojej tożsamości).
Kłody pod nogi
Rodzina Tomasza próbowała zdobyć nagrania z monitoringu z 31 grudnia 2009 roku, ale te – jak tłumaczono - zostały już skasowane. Później odmówiono również wszczęcia śledztwa, ale Tomasz Krajnik złożył zażalenie do sądu.
Usilne starania rodziny Krajników sprawiły, że Przemysław B. zasiadł na ławie oskarżonych, ale trudno powiedzieć jak zakończy się ta sprawa.
Municypalni na ławie oskarżonych
Kolejna rozprawa w sprawie pobicia Tomasza Krajnika odbędzie się18 maja. Podczas niej zeznania złoży Tomasz (obecnie pracuje w Holandii) oraz pozostali świadkowie. Natomiast kilka dni wcześniej (11 maja) w sądzie, na ławie oskarżonych zasiądzie Wiesław L. - komendant toruńskich municypalnych, który podobnie jak Przemysław B. przekroczył swoje uprawnienia, przyłączając się do interweniujących strażników i kopiąc legitymowaną osobę. Zachowanie obu mężczyzn (Przemysława B. i Wiesława L.) oceni sąd.
Oprac. MJ
PRZECZYTAJ JESZCZE
