Pomnik będzie, ale w sercu
Fot. Obrady 10. sesji RMT zdominowała dyskusja wokół projektu ustawy, dotyczącej budowy pomnika w Toruniu.
Inicjatywa stworzenia pomnika Lecha Kaczyńskiego w Toruniu wywołała burzę zarówno w lokalnych mediach, jak i wśród mieszkańców. Tłumy torunian głośno protestowały przeciwko forsowanemu przez PIS pomysłowi. Na wczorajszej sesji Rady Miasta sprawa została sfinalizowana.
REKLAMA
Zmiany w porządku obrad
Ze względu na trwające w dniu wczorajszym uroczystości pogrzebowe śp. Lucjana Broniewicza porządek 10. sesji Rady Miasta Torunia uległ zmianom, ale najważniejszy punkt obrad, dotyczący rozpatrzenia uchwały w sprawie wyrażenia zgody na wzniesienie pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem został zrealizowany.
Ognisko wojny toruńsko-toruńskiej
Przypomnijmy, że projekt budowy pomnika złożyli radni PIS-u. Monument miał zostać wybudowany pomiędzy al. Jana Pawła II a ul. Chopina. Inwestycji sprzeciwiło się jednak wielu torunian, po cichu mówiono nawet o wywołaniu wojny toruńsko-toruńskiej; zbierano podpisy pod petycją w sprawie zniesienia pomysłu, a w Internecie pojawiały się aplikacje, takie jak choćby „Nie dla pomnika śp. Lecha Kaczyńskiego w Toruniu”.
Konflikt sięgnął zenitu
Apogeum sprawa osiągnęła jednak wczoraj (12 maja), tuż po rozpoczęciu obrad RMT, kiedy przed budynkiem Urzędu Miasta zgromadzili się Młodzi Demokraci, którzy złożyli na ręce przewodniczącego rady miasta Mariana Frąckiewicza (SLD) podpisany przez ponad 4 tys. torunian apel o niewznoszenie w naszym mieście monumentu.
Niewiele później w kuluarach pojawiła się natomiast informacja, że PiS może wycofać z porządku obrad projekt uchwały dotyczący pomnika. Przez cały dzień żywo dyskutowano o sprawie, na czym znacznie ucierpiała frekwencja podczas obrad.
Zabrakłoby jednego głosu
Żeby projekt, dotyczący budowy pomnika został przyjęty potrzebna była zgoda większości w liczącej 25 osób Radzie Miasta, gdzie PIS ma tylko 5 głosów, aczkolwiek jest w koalicji z 7 racjami Czasu gospodarzy i 3 z SLD, zaś opozycja liczy 10 radnych PO. Tym samym po informacji PO i SLD o zamiarze głosowania przeciwko projektowi radni PiS i CZg zorientowali się, że do przyjęcia ustawy brakuje im jednego głosu. Nadzieją było utrzymanie do czasu głosowania projektu niskiej frekwencji po stronie opozycji.
Przedszkola nie pomniki!
Zmiana porządku obrad spowodowana uroczystościami pogrzebowymi śp. Lucjana Broniewicza zmusiła radnych do odłożenia rozpatrzenia niewątpliwie budzącej kontrowersje ustawy na godzinę 15:00. W czasie jednak, gdy radni uczestniczyli w pochówku (od godz. 13:00 do 15:00) około 14:00 Federacja Młodych Socjaldemokratów zorganizowała pod magistratem wiec. Młodzieżówka SLD chciała w ten sposób wyrazić sprzeciw wobec budowy pomnika. Pojawiły się m.in. hasła: - Co zrobiłeś dla Torunia? – i – Przedszkola nie pomniki - .
Trudno powiedzieć, czy i w jak dużym stopniu zaważyło to na podjętej później przed radnych PiS decyzji, ale z pewnością wiec nie przeszedł niezauważenie.
Rozpatrzenie projektu i pomysł pomnika miłości
Tuż po godzinie 15:00, gdy wszyscy radni byli już obecni na sali radny PiS Grzegorz Górski powiedział m.in., że jest w Toruniu miejsce dla pomników postaci fikcyjnych, ale może go zabraknąć, by wyrazić wdzięczność tym, którzy służyli ojczyźnie. Kilka minut później wycofał projekt z obrad 10. sesji RMT, oddając głos innym. Dyskusję na temat monumentu zakończyło przemówienie Barbary Królikowskiej-Ziemkiewcz (PO), która mówiła m.in., że Polska potrzebuje zgody, a nie kolejnych tematów do walki, ponieważ śp. Lech Kaczyński nie chciałby wokół swojej osoby podziałów. Zaznaczyła jednocześnie, że nie jest przeciwnikiem Jego upamiętnienia, ale najpierw trzeba zrobić wszystko, by w sercach Polaków powstał pomnik miłości.
Fot. i tekst MJ
fot. Barbara Królikowska-Ziemkiewicz z PO przyznała, że nie sprzeciwia się budowie monumentu, ale jej zdaniem Polacy najpierw powinni wybudować pomniki miłości we własnych sercach.
Ze względu na trwające w dniu wczorajszym uroczystości pogrzebowe śp. Lucjana Broniewicza porządek 10. sesji Rady Miasta Torunia uległ zmianom, ale najważniejszy punkt obrad, dotyczący rozpatrzenia uchwały w sprawie wyrażenia zgody na wzniesienie pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem został zrealizowany.
Ognisko wojny toruńsko-toruńskiej
Przypomnijmy, że projekt budowy pomnika złożyli radni PIS-u. Monument miał zostać wybudowany pomiędzy al. Jana Pawła II a ul. Chopina. Inwestycji sprzeciwiło się jednak wielu torunian, po cichu mówiono nawet o wywołaniu wojny toruńsko-toruńskiej; zbierano podpisy pod petycją w sprawie zniesienia pomysłu, a w Internecie pojawiały się aplikacje, takie jak choćby „Nie dla pomnika śp. Lecha Kaczyńskiego w Toruniu”.
Konflikt sięgnął zenitu
Apogeum sprawa osiągnęła jednak wczoraj (12 maja), tuż po rozpoczęciu obrad RMT, kiedy przed budynkiem Urzędu Miasta zgromadzili się Młodzi Demokraci, którzy złożyli na ręce przewodniczącego rady miasta Mariana Frąckiewicza (SLD) podpisany przez ponad 4 tys. torunian apel o niewznoszenie w naszym mieście monumentu.
Niewiele później w kuluarach pojawiła się natomiast informacja, że PiS może wycofać z porządku obrad projekt uchwały dotyczący pomnika. Przez cały dzień żywo dyskutowano o sprawie, na czym znacznie ucierpiała frekwencja podczas obrad.
Zabrakłoby jednego głosu
Żeby projekt, dotyczący budowy pomnika został przyjęty potrzebna była zgoda większości w liczącej 25 osób Radzie Miasta, gdzie PIS ma tylko 5 głosów, aczkolwiek jest w koalicji z 7 racjami Czasu gospodarzy i 3 z SLD, zaś opozycja liczy 10 radnych PO. Tym samym po informacji PO i SLD o zamiarze głosowania przeciwko projektowi radni PiS i CZg zorientowali się, że do przyjęcia ustawy brakuje im jednego głosu. Nadzieją było utrzymanie do czasu głosowania projektu niskiej frekwencji po stronie opozycji.
Przedszkola nie pomniki!
Zmiana porządku obrad spowodowana uroczystościami pogrzebowymi śp. Lucjana Broniewicza zmusiła radnych do odłożenia rozpatrzenia niewątpliwie budzącej kontrowersje ustawy na godzinę 15:00. W czasie jednak, gdy radni uczestniczyli w pochówku (od godz. 13:00 do 15:00) około 14:00 Federacja Młodych Socjaldemokratów zorganizowała pod magistratem wiec. Młodzieżówka SLD chciała w ten sposób wyrazić sprzeciw wobec budowy pomnika. Pojawiły się m.in. hasła: - Co zrobiłeś dla Torunia? – i – Przedszkola nie pomniki - .
Trudno powiedzieć, czy i w jak dużym stopniu zaważyło to na podjętej później przed radnych PiS decyzji, ale z pewnością wiec nie przeszedł niezauważenie.
Rozpatrzenie projektu i pomysł pomnika miłości
Tuż po godzinie 15:00, gdy wszyscy radni byli już obecni na sali radny PiS Grzegorz Górski powiedział m.in., że jest w Toruniu miejsce dla pomników postaci fikcyjnych, ale może go zabraknąć, by wyrazić wdzięczność tym, którzy służyli ojczyźnie. Kilka minut później wycofał projekt z obrad 10. sesji RMT, oddając głos innym. Dyskusję na temat monumentu zakończyło przemówienie Barbary Królikowskiej-Ziemkiewcz (PO), która mówiła m.in., że Polska potrzebuje zgody, a nie kolejnych tematów do walki, ponieważ śp. Lech Kaczyński nie chciałby wokół swojej osoby podziałów. Zaznaczyła jednocześnie, że nie jest przeciwnikiem Jego upamiętnienia, ale najpierw trzeba zrobić wszystko, by w sercach Polaków powstał pomnik miłości.
Fot. i tekst MJ
fot. Barbara Królikowska-Ziemkiewicz z PO przyznała, że nie sprzeciwia się budowie monumentu, ale jej zdaniem Polacy najpierw powinni wybudować pomniki miłości we własnych sercach.
PRZECZYTAJ JESZCZE