Maraton po lodowatym Bajkale
(fot. UM)
Niespełna 4,5 godziny zajęło dwóm mieszkańcom naszego regionu przebiegnięcie zamarzniętego jeziora Bajkał w 20-stopniowym mrozie. 9 marca 2011 r. torunianin Witold Orcholski i bydgoszczanin Andrzej Urbaniak opowiedzieli o swoim starcie prezydentowi Torunia.
REKLAMA
- Podziwiam niesamowity wyczyn Panów - gratulował zawodnikom Michał Zaleski, który tuż po zakończeniu biegu wysłał do nich wiadomość. – To osiągnięcie pokazuje, jak niesamowite i niezbadane są możliwości ludzkiego organizmu. Przed biegiem mówiłem panu Witoldowi Orcholskiemu z otuchą, że na pewno da radę, ale szczerze mówiąc do końca wcale nie byłem tego pewien. Zdawałem sobie sprawę, jak ogromny to musi być wysiłek i jak ekstremalne warunki panują na Syberii. Tym większe należą się Panom słowa uznania.
Bieg na dystansie 42,195 km odbywa się na zamarzniętych wodach Bajkału - najgłębszego na świecie, najstarszego (20 mln lat) i największego jeziora słodkowodnego, w którym żyją unikalne gatunki zwierząt i roślin (3/4 z nich to gatunki endemiczne). Zawodnicy przecinają jezioro w poprzek od brzegu do brzegu, w jego południowej części. Grubość pokrywy lodowej w najcieńszym miejscu wynosi około 50 cm. W maratonie lub półmaratonie mogą wziąć udział zawodnicy powyżej 18. roku życia, którzy wpłacą 150 euro wpisowego i okażą ważne świadectwo zdrowia. By biegać w tak trudnych warunkach, muszą się wyposażyć w odpowiedni sprzęt: kombinezony termiczne, okulary, maski oraz specjalne buty z kolcami.
W tym roku bieg odbył się 6 marca 2011 r. Była to już VII edycja imprezy Baikal Ice Maraton. Na starcie stanęła rekordowa liczba 80 biegaczy, ale sklasyfikowanych na obu dystansach było 76. W 20-stopniowym mrozie Syberii i śniegu, czasami po kolana, zawodnicy zmagali się z porywistym wiatrem i zimnem, morderczym wysiłkiem i zamarzającym na nich, wilgotnym od potu ubraniem. Na kilku punktach żywieniowych po drodze mieli do dyspozycji przygotowane przez rosyjskich organizatorów biegu herbatę, wodę, daktyle, rodzynki, czekoladę, ser, a także… wódkę i piwo.
Pomogła im dobra bydgosko-toruńska współpraca. 40-letni torunianin Witold Orcholski i 52-letni bydgoszczanin Andrzej Urbaniak przez cały dystans trzymali się razem i razem też wbiegli na metę. Jak podkreślają, tylko wzajemne wsparcie pozwoliło im ukończyć tę wyczerpującą konkurencję. Swoje przeżycia utrwalili na zdjęciach i filmie nakręconym kamerą przymocowaną do głowy. Trasę pokonali w 4 godziny 48 minut i 23 sekundy, zajmując ex aequo dwudzieste miejsce. Zwycięzcą biegu i najlepszym z Rosjan, którzy tradycyjnie są faworytami, był w tym roku 26-letni Aleksander Ulitin z Irkucka, który miał czas 3:31:20. Wśród wszystkich startujących w maratonie Polaków najlepszy, piąty na mecie był 27-letni warszawianin Maciej Stefaniak z czasem 3:50:11. W imprezie startują też kobiety. Najlepsza Rosjanka, 55-letnia Nina Charkova przebiegła dystans w czasie 5:48:22.
Bieg na dystansie 42,195 km odbywa się na zamarzniętych wodach Bajkału - najgłębszego na świecie, najstarszego (20 mln lat) i największego jeziora słodkowodnego, w którym żyją unikalne gatunki zwierząt i roślin (3/4 z nich to gatunki endemiczne). Zawodnicy przecinają jezioro w poprzek od brzegu do brzegu, w jego południowej części. Grubość pokrywy lodowej w najcieńszym miejscu wynosi około 50 cm. W maratonie lub półmaratonie mogą wziąć udział zawodnicy powyżej 18. roku życia, którzy wpłacą 150 euro wpisowego i okażą ważne świadectwo zdrowia. By biegać w tak trudnych warunkach, muszą się wyposażyć w odpowiedni sprzęt: kombinezony termiczne, okulary, maski oraz specjalne buty z kolcami.
W tym roku bieg odbył się 6 marca 2011 r. Była to już VII edycja imprezy Baikal Ice Maraton. Na starcie stanęła rekordowa liczba 80 biegaczy, ale sklasyfikowanych na obu dystansach było 76. W 20-stopniowym mrozie Syberii i śniegu, czasami po kolana, zawodnicy zmagali się z porywistym wiatrem i zimnem, morderczym wysiłkiem i zamarzającym na nich, wilgotnym od potu ubraniem. Na kilku punktach żywieniowych po drodze mieli do dyspozycji przygotowane przez rosyjskich organizatorów biegu herbatę, wodę, daktyle, rodzynki, czekoladę, ser, a także… wódkę i piwo.
Pomogła im dobra bydgosko-toruńska współpraca. 40-letni torunianin Witold Orcholski i 52-letni bydgoszczanin Andrzej Urbaniak przez cały dystans trzymali się razem i razem też wbiegli na metę. Jak podkreślają, tylko wzajemne wsparcie pozwoliło im ukończyć tę wyczerpującą konkurencję. Swoje przeżycia utrwalili na zdjęciach i filmie nakręconym kamerą przymocowaną do głowy. Trasę pokonali w 4 godziny 48 minut i 23 sekundy, zajmując ex aequo dwudzieste miejsce. Zwycięzcą biegu i najlepszym z Rosjan, którzy tradycyjnie są faworytami, był w tym roku 26-letni Aleksander Ulitin z Irkucka, który miał czas 3:31:20. Wśród wszystkich startujących w maratonie Polaków najlepszy, piąty na mecie był 27-letni warszawianin Maciej Stefaniak z czasem 3:50:11. W imprezie startują też kobiety. Najlepsza Rosjanka, 55-letnia Nina Charkova przebiegła dystans w czasie 5:48:22.
Zawodnicy podarowali prezydentowi na pamiątkę czarny polar z logo biegu. Michał Zaleski zrewanżował się albumami o Toruniu i piernikami - z pewnością dodatkowe kalorie przydadzą się teraz bajkalskim maratończykom. Warto dodać, że miasto wsparło udział torunianina w maratonie kwotą 2 tys. zł.
Źródło: UM
PRZECZYTAJ JESZCZE