Film katastrofalny, to i dyskusja burzliwa? - relacja z pokazu filmu dokumentalnego Artura Żmijewsk
fot. Oglądając Katastrofę, poczułem się uwolniony od ciężaru wydarzeń, z drugiej strony na nowo je przeżyłem, obserwując ich nieprzewidywalny rozwój - od tulipanów, składanych 10 kwietnia pod Pałacem
Setki, a może nawet tysiące ludzi skandujących Gestapo! czy Tusk musi odejść! zmierzyło się blisko rok temu na ulicach Warszawy z tłumem uważającym, że miejsce krzyża jest wyłącznie w Kościele – pełne przykrych emocji starcie utrwalił w filmie dokumentalnym artysta Artur Żmijewski.
REKLAMA
Fenomen żałoby vs społeczne podziały
W środę 6 kwietnia w toruńskim CSW odbył się pokaz filmu dokumentalnego w reżyserii Artura Żmijewskiego, pt. „Katastrofa”, który przedstawia tłumy Polaków pogrążonych w modlitwie za ofiary smoleńskiej katastrofy. Twórca filmu szczególny nacisk kładzie jednak nie na fenomen powszechnej żałoby, lecz na problem rodzących się w jej atmosferze podziałów. Obrazuje przede wszystkim sytuacje przykre, smutne, czasami wręcz żałosne. Dialogi przez niego utrwalone często zahaczają o dewocję, fanatyzm czy groteskę, co sprawiło, że w wielu momentach na widowni słychać było gromki śmiech. Jak tłumaczyła obecna podczas pokazu Agnieszka Wiśniewska – to był skutek niezamierzony. Żmijewski podczas premiery filmu miał być wręcz zaskoczony spontaniczną, niekoniecznie trafioną reakcją publiczności.
Propaganda czy rzeczywistości?
Mimo tego że projekcję zaplanowano na godzinę 19:00, pierwsi widzowie zjawili się w CSW już około 18:00, nie tylko po to by zająć sobie miejsce (wstęp na pokaz był bezpłatny), ale również po to by wziąć udział w toczącej się na korytarzach CSW dyskusji. Przybyli bardzo żywo rozmawiali o mającej się za chwilę odbyć projekcji. Mając już pewną, aczkolwiek jeszcze niepełną wiedzę na jej temat, reprezentowali dwa antagonistyczne obozy – jedni ostro krytykowali posmoleńskie nastroje w kraju, drudzy widzieli w nich obowiązek i piękny gest. Po projekcji, która ze względu na drobne problemy techniczne, była wyświetlana od pewnego momentu fragmentarycznie, dyskusja zaostrzyła się jeszcze bardziej, aczkolwiek spór toczył się teraz pomiędzy widownią a Agnieszką Wiśniewską, koordynującą działania klubów Krytyki Politycznej. Widzowie zarzucali twórcy filmu (w imieniu, którego wystąpiła A. Wiśniewska) m.in. zbyt tendencyjne, jednostronne ujęcie tematu oraz wykorzystywanie w treści informacji nieprawdziwych, które nie każdy niestety jest w stanie zweryfikować. Niemniej jednak wielu widzów, pomimo tych uwag, uznało film za warty uwagi, zwłaszcza jeśli zapoznać by się z innymi produkcjami dotykającymi tematyki smoleńskiej. Wówczas obraz katastrofy miałby szansę stać się obiektywnym, a widz mógł wyjść z sali kinowej w pełni usatysfakcjonowany.
Pokaz wywołał sporo emocji, ale Agnieszka Wiśniewska jeszcze po pokazie chętnie odpowiadała na wszystkie pytania!
MJ
W środę 6 kwietnia w toruńskim CSW odbył się pokaz filmu dokumentalnego w reżyserii Artura Żmijewskiego, pt. „Katastrofa”, który przedstawia tłumy Polaków pogrążonych w modlitwie za ofiary smoleńskiej katastrofy. Twórca filmu szczególny nacisk kładzie jednak nie na fenomen powszechnej żałoby, lecz na problem rodzących się w jej atmosferze podziałów. Obrazuje przede wszystkim sytuacje przykre, smutne, czasami wręcz żałosne. Dialogi przez niego utrwalone często zahaczają o dewocję, fanatyzm czy groteskę, co sprawiło, że w wielu momentach na widowni słychać było gromki śmiech. Jak tłumaczyła obecna podczas pokazu Agnieszka Wiśniewska – to był skutek niezamierzony. Żmijewski podczas premiery filmu miał być wręcz zaskoczony spontaniczną, niekoniecznie trafioną reakcją publiczności.
Propaganda czy rzeczywistości?
Mimo tego że projekcję zaplanowano na godzinę 19:00, pierwsi widzowie zjawili się w CSW już około 18:00, nie tylko po to by zająć sobie miejsce (wstęp na pokaz był bezpłatny), ale również po to by wziąć udział w toczącej się na korytarzach CSW dyskusji. Przybyli bardzo żywo rozmawiali o mającej się za chwilę odbyć projekcji. Mając już pewną, aczkolwiek jeszcze niepełną wiedzę na jej temat, reprezentowali dwa antagonistyczne obozy – jedni ostro krytykowali posmoleńskie nastroje w kraju, drudzy widzieli w nich obowiązek i piękny gest. Po projekcji, która ze względu na drobne problemy techniczne, była wyświetlana od pewnego momentu fragmentarycznie, dyskusja zaostrzyła się jeszcze bardziej, aczkolwiek spór toczył się teraz pomiędzy widownią a Agnieszką Wiśniewską, koordynującą działania klubów Krytyki Politycznej. Widzowie zarzucali twórcy filmu (w imieniu, którego wystąpiła A. Wiśniewska) m.in. zbyt tendencyjne, jednostronne ujęcie tematu oraz wykorzystywanie w treści informacji nieprawdziwych, które nie każdy niestety jest w stanie zweryfikować. Niemniej jednak wielu widzów, pomimo tych uwag, uznało film za warty uwagi, zwłaszcza jeśli zapoznać by się z innymi produkcjami dotykającymi tematyki smoleńskiej. Wówczas obraz katastrofy miałby szansę stać się obiektywnym, a widz mógł wyjść z sali kinowej w pełni usatysfakcjonowany.
Pokaz wywołał sporo emocji, ale Agnieszka Wiśniewska jeszcze po pokazie chętnie odpowiadała na wszystkie pytania!
MJ
PRZECZYTAJ JESZCZE