Auta z importu - towar luksusowy?
fot. Prognozuje się, że ceny mogą wzrosnąć od 7 do 14%.
Los ostatnio nie sprzyja importerom nowych samochodów. Wcześniej dostawy zakłócił kataklizm w Japonii, teraz przeszkadza niski kurs złotego do euro. Co to oznacza dla potencjalnych klientów?
REKLAMA
Jeśli niski kurs złotego wobec euro się utrzyma (powyżej 4,1 zł), koncerny będą zmuszone podwyższyć ceny towaru nawet o 14%. Uzależnieni od sytuacji na rynku walutowym nie widzą innego, lepszego dla siebie rozwiązania. Ceny aut były bowiem dostosowane do innego poziomu kursu, który najczęściej osiągał maksymalnie 3,9 zł. Niestety, prognozy się nie sprawdziły, o czym świadczy fakt, że aktualnie kurs euro przekracza już 4,14 zł.
Koncerny, nie chcąc zniechęcać potencjalnych klientów, nie sięgają jeszcze po radykalne środki, jakimi są podwyżki cen, starają się natomiast w miarę możliwości ograniczać własne wydatki, ale jest oczywiste, że nie jest to rozwiązanie na dłuższą metę. Podwyżki z kolei poprawiłyby rentowność działalności, ale negatywnie wpłynęły na popyt, który od początku roku w stosunku do poprzedniego i tak zmalał już o 5,6%.
Innymi słowy – i tak źle, i tak niedobrze.
Koncerny, nie chcąc zniechęcać potencjalnych klientów, nie sięgają jeszcze po radykalne środki, jakimi są podwyżki cen, starają się natomiast w miarę możliwości ograniczać własne wydatki, ale jest oczywiste, że nie jest to rozwiązanie na dłuższą metę. Podwyżki z kolei poprawiłyby rentowność działalności, ale negatywnie wpłynęły na popyt, który od początku roku w stosunku do poprzedniego i tak zmalał już o 5,6%.
Innymi słowy – i tak źle, i tak niedobrze.
PRZECZYTAJ JESZCZE