350 km/h - KDP w Toruniu
Fot. Jeśli plany zostaną zrealizowane część pasażerów z pewnością odetchnie z ulgą.
Oszczędność czasu, redukcja CO2, a także wzrost bezpieczeństwa przewozów pasażerskich to tylko niektóre z korzyści płynących z uruchomienia w kraju szybkich pasażerskich połączeń pomiędzy miastami. Na trasie Kolei Dużych Prędkości (KDP) znalazły się m.in. Toruń czy Grudziądz. Niestety, plany PKP PLK nie objęły Bydgoszczy. Czy ostatecznie?
REKLAMA
Toruń, Włocławek, a także Grudziądz – te trzy prężnie rozwijające się miasta województwa kujawsko-pomorskiego znajdą się na trasie KDP zaakceptowanej przez Zarząd PKP Polskie Linie Kolejowe.
Pokrzywdzona Bydgoszcz
Na mapie zabrakło jednak liczącej blisko 350 tys. mieszkańców Bydgoszczy. Mieszkańcy miasta są oburzeni, a lokalne media określają decyzję Zarządu PKP mianem krzywdzącej. Na szczęście, jest jeszcze szansa, że Bydgoszcz znajdzie się jednak na trasie KDP. Wszystko zależy teraz od przebiegu dyskusji, udział w której wezmą przedstawiciele resortów infrastruktury, rozwoju regionalnego, finansów i środowiska oraz przedstawiciele władz województwa. Dopiero wówczas ostatecznie okaże się, czy Bydgoszcz rzeczywiście zostanie pominięta w realizacji tej spektakularnej inwestycji.
Co za dużo to niezdrowo
Jak zawsze, jest jednak jeszcze druga strona medalu – co prawda, wytyczona przez Zarząd linia ma przechodzić przez tereny niezamieszkane, ale kolejarze spodziewają się, że mimo to ze strony części mieszkańców pojawią się głosy protestujące. Dowodzą tego zresztą słowa wiceministra infrastruktury przytoczone przez portal Bankier.pl: brzmiące Nigdzie na świecie tego typu inwestycja nie została przeprowadzona bezkonfliktowo. Konieczne jest więc wybranie takiego rozwiązania, które w rezultacie zadowoli jak największą liczbę ludzi.
Rekomendacja trasy "Y"
Zarząd wstępnie przygotował trzy różne warianty przebiegu trasy, ale podjął decyzję, że zespołowi międzyresortowemu zarekomenduje wartą co najmniej 20 mld zł i liczącą blisko 500 km tzw. linię „Y” (nazwa przyjęta od jej kształtu – przyp. red.).
To bardzo dobra informacja dla torunian, grudziądzan i włocławian, ale z pewnością budząca również ogromną frustrację u mieszkańców Bydgoszczy, dotąd miasta numer jeden w Kujawsko-Pomorskiem na liście znaczących inwestycji. Czy to koniec dobrej passy dominującej dotąd w regionie Bydgoszczy, ostatecznie przesądzi jednak decyzja zarządu międzyresortowego.
Martyna Janiak
PRZECZYTAJ JESZCZE