reklama
kategoria: Kultura / Sztuka
20 wrzesień 2025

Sztuka to narzędzie do myślenia, rozszerza wyobraźnię

zdjęcie: Sztuka to narzędzie do myślenia, rozszerza wyobraźnię / fot. PAP
fot. PAP
Sztuka to narzędzie do myślenia. Dzięki niej głowa pracuje, rozszerza się wyobraźnia, a to jest bezcenne - powiedziała PAP Katarzyna Witt, autorka książki dla dzieci „Po co nam sztuka?”. Dodała, że nie trzeba znać biografii artysty ani nurtu artystycznego, żeby obcować z dziełem sztuki.
REKLAMA

Polska Agencja Prasowa: Jak skonstruowałaś książkę „Po co nam sztuka?”, żeby trafić do najmłodszych odbiorców?

Katarzyna Witt: Pomysł na książkę od razu wyznaczył jej konstrukcję. „Po co nam sztuka?” zaczyna się od myśli, że muzeum to dom sztuki, a o domu powinni opowiadać jego mieszkańcy - w przypadku muzeum wystawiane w nim dzieła sztuki. My jesteśmy tylko gośćmi, którzy czasem przychodzą w odwiedziny.

Wybrałam pięciu bohaterów - nocnego motyla, bałwana, gnuśną linię, kulę i palmę. Każdy z nich w poświęconym sobie rozdziale prowadzi czytelnika przez zagadnienia związane ze sztuką. Nocny motyl inspirowany pracą „Czy wiesz, że tęcza świeci w ciemnościach!? (pomarańczowy czerwony)” autorstwa Petrita Halilaja wyjaśnia cykl życia sztuki. Bałwan to „Bałwan cytatów” Oskara Dawickiego, który przybliża definicję rzeźby i instalacji. Gnuśna linia powstała na podstawie pracy o tej samej nazwie autorstwa Józefa Robakowskiego i interesuje się tym, jak powstają prace i jaki proces za nimi stoi. Kula inspirowana pracą „Asfalt” Żanny Kadyrowej zastanawia się, czym różni się sztuka od niesztuki. Ostatnia bohaterka - palma - stworzona na podstawie instalacji Joanny Rajkowskiej „Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich”, zwraca uwagę na sztukę miejską i przestrzenie, w jakich można spotkać dzieła sztuki.

Każdy rozdział zaczyna się od opisu pracy i przedstawienia dzieła w takiej formie, w jakiej istnieje w rzeczywistości. Potem te prace zamieniają się w narysowane przez Olę Niepsuj postaci i zapraszają nas do swoich małych światów. Opowiadają o sobie i przedstawiają inne dzieła z kolekcji MSN. Postaci mają swój charakter i indywidualne problemy.

Książka opiera się na pytaniach. Podpowiada, podrzuca pewne zagadnienia, rozważa możliwości, ale niczego nie narzuca. Zachęca czytelników, aby także sami konstruowali pytania i szukali na nie odpowiedzi, jednocześnie podkreślając, że brak jednoznacznej odpowiedzi też jest możliwy.

PAP: Dzieci mają znajdować odpowiedzi czy uruchomić swoją wyobraźnię i stawiać własne pytania?

K.W.: Jedno i drugie. Dzieci są świetne w zadawaniu pytań, nie mają utartych przekonań na temat sztuki. Często to osobom dorosłym trudniej jest swobodnie podejść do dzieła sztuki. Kiedy zaczynamy naukę w szkole, wchodzimy na ścieżkę, na której jesteśmy przez większość życia przepytywani i odpytywani, ale nie uczymy się sami zadawać pytań. Ta umiejętność zanika, gdy nie jest trenowana, tak samo jak używanie wyobraźni. Kiedy mamy kontakt z tekstem kultury, czujemy się zakłopotani i go nie rozumiemy. A nawet brakuje nam wiary w siebie, że możemy odczytać go po swojemu.

Powinniśmy umieć stawiać pytania, rozmawiać, konfrontować swoje zdanie z innymi, pozwolić sobie na swobodny strumień myśli. To strategia, którą stosuję w swojej misji upowszechniania sztuki. Sztuka nie jest nauką, nie wiąże się z twardymi danymi, dowodami, które można zbadać metodami naukowymi. Wiedza o sztuce to nie tylko to, co mówią o niej specjaliści, co napiszą historycy sztuki i kuratorzy, ale także to, co ludzie w niej widzą. Podkreślam to w książce - sztuka jest tekstem otwartym! Jeśli mamy ochotę wejść na wystawę i spróbować, tak jak jeden z bohaterów nocny motyl, potraktować dzieła sztuki jak lustra i zobaczyć w nich swoje odbicie, to mamy do tego prawo. Nie musimy znać biografii artysty ani czytać wcześniej o danym nurcie artystycznym.

PAP: Dlaczego wybrałaś akurat takich bohaterów do szerzenia tych myśli? Są dosyć nieoczywiści.

K.W.: Wybór jest podyktowany moim doświadczeniem pracy z kolekcją MSN-u na wystawach jeszcze w pawilonie Emilia. Miałam wówczas okazję obserwować, jak dzieci reagują na dane dzieła sztuki. Co o nich mówią, co im się podoba, które przyciągają ich uwagę, a które nie. Jeśli się nic nie czuje, patrząc na jakieś dzieło, to też jest w porządku. To normalne, że na całej wystawie możemy znaleźć jedną pracę, która do nas przemówi, a czasem nawet żadnej.

Stworzyłam pięciu bohaterów prezentujących pięć różnych perspektyw. Dzięki temu książka jest dynamiczna i wielogłosowa. Nie chciałam bohaterów takich jak na przykład zwierzęta. Pisanie książki o sztuce nowoczesnej to idealna okazja, by trochę poeksperymentować. Czułam, że buduje na pracach z kolekcji kolejne warstwy. Fizycznie są to obiekty z muzeum, a w książce zaczynają mówić własnym głosem, żyją sobie po swojemu. I tak powstała dosyć dziwna ekipa. Zależało mi na przekrojowej, abstrakcyjnej reprezentacji dzieł, które już samą formą prowokują do myślenia.

Dzieci myślą abstrakcyjnie, dlatego np. gnuśna linia jest idealną bohaterką, cały czas się zmienia. Gdyby każde dziecko w 30-osobowej klasie miało wyciąć z papieru tę linię, każda byłaby w innym kształcie i każda byłaby dobra. Dzieci, które już poznały książkę, powiedziały mi, że wygląda jak frytka. Gnuśna linia świetnie się sprawdziła w rozdziale o nowoczesności i eksperymencie.

PAP: Czy to jest książka tylko dla dzieci?

K.W.: Nie! Jest napisana w sposób uniwersalny, tak aby można ją było czytać razem z dzieckiem i żeby nikt się nie nudził. Ma zachęcać do rozmów, wymiany przemyśleń i interpretacji. Usłyszałam od dorosłych osób, które na co dzień rzadko mają kontakt ze sztuką albo w ogóle się nią nie interesują, że odebrali książkę jako zaproszenie do zmiany nastawienia wobec sztuki.

PAP: Co ją odróżnia od innych książek o sztuce dla dzieci?

K.W.: Mnie interesuje to, jak się tworzy narracje o sztuce dla dzieci, i śledzę to zarówno na polskim rynku wydawniczym, jak i zagranicznym. Najbardziej popularnym podejściem jest opowiadanie o sztuce w kontekście historycznym oraz przez pryzmat biografii artystów. Jest także dużo książek, które starają się być leksykonem albo mieć funkcję edukacyjną w znaczeniu wyjaśniania i porządkowania pojęć. To jest potrzebne, ale ja chciałam stworzyć książkę inną niż wszystkie. Nie skupiać się na faktografii, ale na pytaniach, odczuciach i pomysłach. Choć oczywiście czasem sięgam do pojęć, ponieważ np. bałwan tłumaczy, czym się różni rzeźba od instalacji. Wychodzę jednak z założenia, że dzieła sztuki są oddzielnymi bytami, i w książce zachęcam do patrzenia na nie z perspektywy odbiorcy.

Często zapominamy, że nie musimy zawsze docierać do pierwotnej intencji artysty, możemy odciąć się od kontekstu, w jakim zostało osadzone dzieło sztuki i jedynie skupić się na tym, co widzimy. Niestety, rzadko ćwiczymy się w uważnym i samodzielnym patrzeniu czy własnej ocenie, a zamiast tego jesteśmy pod presją wstrzeliwania się w klucz odpowiedzi.

Dzieło sztuki ma swoje własne życie. Kiedy spotykamy je na wystawie, nasze drogi się przecinają i to jest ciekawy moment. Co w pracy zobaczymy? Czego nie zauważymy? Jak się poczujemy? Dlaczego go nie polubimy? Chętnie korzystam z różnych metafor, dlatego piszę, że sztuka to maszyna do zadawania pytań albo, że sztuka to dziwne narzędzie.

Jako gatunek moja książka wpisuje się chyba najbardziej w nurt art fantasy, czyli faktofikcji, który przemyca trochę wiedzy, przedstawia realnie istniejące rzeczy, ale miesza je z tym, co wymyślone, mało prawdopodobne.

PAP: Czemu powinniśmy zachęcać dzieci do obcowania ze sztuką? Czemu warto tworzyć dla nich takie książki?

K.W.: Sztuka jest bardzo dobrym narzędziem do poznawania świata. Rudolf Arheim pisał, że „każdy obraz to zmaganie się ze światem”. Niezależnie od tego, jaka była intencja autora lub autorki, możemy odkryć w danej pracy coś o tym, jak sami ten świat widzimy – na przykład co o nim wiemy, co nas interesuje, co trudno nam zrozumieć itp. Interpretacja to nie tylko „czytanie dzieł”, ale też używanie sztuki do tego, by patrzeć na rzeczywistość z różnych perspektyw. Dlatego w książce piszę, że sztuka może być oknem na świat albo lustrem.

Muzeum jest miejscem, w którym można zwolnić, odciąć się od swoich codziennych spraw, skupić na tym, co się czuje podczas oglądania danych dzieł na wystawie. W jego murach możemy się spotkać z własną wrażliwością. Uważam też, że sztuka wzmacnia nasz twórczy potencjał. Inspiruje w sposób, który może być nawet ledwo uchwytny, ale rozciąga wyobraźnię i pobudza zmysły.

PAP: Czy sztuka nowoczesna nie jest zbyt trudna w odbiorze dla dzieci?

K.W.: Dzięki rozwojowi technologicznemu różne czynności zajmują nam coraz mniej czasu, w zautomatyzowanym świecie jest nam wygodnie. Istnieje sztuczna inteligencja, która za nas myśli, pisze teksty. Czy naprawdę wszystko musi być łatwe? Czy chcemy się całkowicie pozbawić intelektualnych wyzwań? Spotykam się z ludźmi na wystawach od wielu lat i rozumiem, z czego wynikają „problemy z odbiorem” oraz jakie jest ich podłoże. Jednocześnie widzę, że poszukiwanie różnych metod mediacji sztuki naprawdę działa. Mam na myśli to, że moja książka jest tylko jednym z wielu sposobów budowania uczestnictwa w kulturze. Muzea dzisiaj tworzą mnóstwo różnych form doświadczania sztuki dla dzieci i mam nadzieję, że edukacyjna misja będzie coraz bardziej powszechna.

Lubię mówić, że sztuka niczego nam nie obiecuje. Nie gwarantuje nam zachwytu, wielkich poruszeń. Zamiast tego często nas denerwuje, frustruje, zastanawia, ale też daje radość z dociekania. To jest loteria, coś do nas przemówi lub nie. Trzeba szukać w niej czegoś dla siebie i to już samo w sobie może być ekscytujące. W książce piszę, że sztuka to narzędzie do myślenia. Dzięki niej głowa pracuje, rozszerza się wyobraźnia, a to jest bezcenne.

Rozmawiała Zuzanna Piwek

Książka „Po co nam sztuka?” autorstwa Katarzyny Witt została wydana nakładem Wydawnictwa Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Ilustracje stworzyła Ola Niepsuj.(PAP)

zzp/ miś/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Toruń
19.9°C
wschód słońca: 06:26
zachód słońca: 18:50
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Toruniu

kiedy
2025-09-21 17:00
miejsce
Aula UMK, Toruń, ul. Gagarina 11
wstęp biletowany
kiedy
2025-09-21 18:00
miejsce
Sala Koncertowa CKK Jordanki,...
wstęp biletowany
kiedy
2025-09-25 20:00
miejsce
Lizard King, Toruń, ul. Kopernika 3
wstęp biletowany
kiedy
2025-09-26 17:30
miejsce
Aula UMK, Toruń, ul. Gagarina 11
wstęp biletowany